Znakomity przykład tego, co można osiągnąć dzięki kreatywności i recyklingowi, właściciele hotelu uratowali Boeinga 727 z 1965 roku z zardzewiałego cmentarza na lotnisku i umieścili go w baldachimie dżungli przy pięknym wybrzeżu Kostaryki.
Zespół pociął go na kawałki i przetransportował ciężarówką i dźwigiem do miejsca, w którym teraz się znajduje, wpatrując się w ciepłe wody oceanu.
Aha, i technicznie rzecz biorąc, nie sądzę, abyś mógł dołączyć do klubu wysokich mil, ponieważ samolot znajduje się zaledwie 50 stóp od ziemi. Dobrze wiedzieć.
Jednak masz niesamowite widoki i szansę na relaks na balkonach spoczywających na każdym skrzydle.
Apartament ma dwie sypialnie i choć wygląda na to, że samolot rozbił się w środku, zawiera wszystkie luksusy, jakich można oczekiwać od tego wyjątkowego i niezwykłego hotelu.
Możesz zwiedzać dżunglę i odkrywać wspaniałe otoczenie parku narodowego. Uważaj na małpy! W ramach resortu znajdują się baseny oraz dwie restauracje serwujące tradycyjne owoce morza.
Boeing 727 został wprowadzony na rynek w 1962 roku, mniejszy wąskokadłubowy brat Boeinga 707.
Wnętrze samolotu zostało rozerwane na strzępy i gdyby nie zaokrąglony sufit i okna o znajomym kształcie, nigdy byś nie zgadł, że to był kiedyś samolot.
W tylnej części samolotu łazienka zajmuje więcej miejsca niż kiedykolwiek widziałeś podczas lotu pierwszą klasą. Plus, prysznic ma nowe ogromne okno.
Gdyby Boeing 727 nadal był działającym samolotem z takim drewnianym wnętrzem, obsługująca go linia lotnicza nazywałaby się „Rustic Airways”.
Jedno jest pewne; nigdy wcześniej w historii lotnictwa nie było tak przytulnego wnętrza żadnego samolotu.
Sypialnia znajduje się w tylnej części Boeinga 727 i jest połączona z łazienką.
Nie wiedząc nic o historii tego Boeinga 727, można by pomyśleć, że rozbił się na tropikalnej wyspie, a teraz musisz walczyć o przetrwanie.
Pobliska plaża Manuel Antonio jest doskonałym przykładem malowniczego tropikalnego raju.